„Nigdy nie jest tak, żeby nie było jak” – walka z problemami

Jeśli pojawiają się przeszkody w diagnostyce pacjentów lub w życiu jest kilka możliwości radzenia sobie z problemem.

  1. Zdefiniować problem (przydatna metoda dotarcia do sedna problemu to: 5 WHY? – 5x dlaczego? )-> postawić rozpoznanie -> podjąć działanie zgodne z rozpoznaniem
  2. Jeśli brak

A)     możliwości pokonania problemu – możemy : udawać, że problemu nie ma i czekać może życie samo rozwiąże problem lub nie. lub

a)      podjąć bezpośrednią walkę z problemem (może to być pozycja silniejszego, równorzędnego lub słabszego „przeciwnika m. in. Pod względem zasobów)

b)      ominąć problem – znaleźć substytut celu dla rozwiązywanego problemu lub podjąć dłuższą, wielozadaniową wersję realizacji celu

B)    Jeśli   prawidłowa realizacja pokonania problemu nie przynosi rezultatów, – ponowna analiza -należy zweryfikować ponownie problem, przedefiniować i postawić najbardziej prawdopodobne rozpoznanie a następnie postępować zgodnie ze sztuką w rozwiązywani danego problemu (np. leczenie właściwe dla danej jednostki chorobowej)

Tak powinno się postępować w trudnych przypadkach chorobowych i diagnostycznych.

 

Przykłady medyczne z własnej praktyki:

  1. Przypadkowo odbieram (młody internista) nagły poród dziecka w domu pacjentki –

Drogi oddechowe dziecko należy odessać – brak ssaka bez sprzętu, zmiana pozycji ciała nie wystarcza – rozrywam słuchawki – jedną strona wężyka do ust dziecka, drugą zasysam wydzielinę – pomogło

  1. Podanie leków dożylnych na lotnisku polowym – staza pęka – potrzebna szybko nowa staza – słuchawki znowu pomocne.

Przykłady z życia – ostatnio zepsuł się zawór umywalki do ciepłej wody. Nie można odkręci dopływu wody. Obracanie kurkiem nic nie pomaga. Nie pierwszy raz mi się to zdarza. Diagnoza – zawór do wymiany. Niestety zawór zamocowany w plastikowej z wtopionym metalowym gwintem nie pozwala się wykręcić. Użycie siły grozi uszkodzeniem podtynkowego złącza z rur plastikowych i większą awarią. Hydraulik nie chciał podjąć się naprawy. Ponieważ podobny zawór w plastikowej złączce był niedawno przyczyną przecieku wody dostającego się pod glazurę (hydraulik nałożył za dużo teflonu i podczas dokręcania na siłę rozerwał metalowy gwint w złączce) musiałem odstąpić od wykręcania zaworu na siłę. Jednak włączyło się myślenie diagnosty.Pytania:

1. Czy dobrze zdefiniowałem problem awarii?

2. Czy trzeba wymieniać zawór?

3. Czy istnieje inne rozwiązanie problemu awarii? (alternatywne – obejście problemu)?

4. Czy winny jest cały zawór, a może tylko jego pokrętło?

Obracanie pokrętłem nie otwierało dopływu wody. Pokrętło nie dawało możliwości odłączenia od zaworu. Podczas próby podważenia okazało się to plastikowym elementem, który zdjąłem. Okazało się, że obracając metalową końcówkę zaworu włączyłem dopływ wody , przyczyną awarii była uszkodzona plastikowa nakrętka otwierająca zawór (zatopiona na metalowej końcówce, nie do wykręcania – trzeba ja zerwać). Zdjąłem nakrętkę. Ponieważ nie mogłem wymienić zaworu, ustawiłem, go w pozycji otwarty a na jego końcówkę założyłem drugi zawór i podłączyłem ze zlewem.

Inna sytuacja – w okresie po stanie wojennym pralki automatyczne były tylko na talony (dla mnie nieosiągalne!). Przy małym dziecku był to w domu niezbędny. Jednak zdarzyło mi się znaleźć w sklepie, której nikt nie chciał kupić ponieważ miała uszkodzony programator. Poszedłem najpierw do sklepu z częściami zamiennymi i dowiedziałem się, że są takie programatory – dostępne bez problemu. Kupiłem taniej – uszkodzoną pralkę i osobno programator – samodzielna wymiana zajęła mi pół godziny. – problem rozwiązany.

Podobnie z meblami do kuchni – wówczas nieosiągalne. W sklepie stolarskim można było kupić laminowane płyty meblowe. Wówczas idę do biblioteki – podręczniki o robieniu mebli, zakup piły tarczowej, z frezarką i strugarką. Powstały meble na wymiar i zamówienie – jak dla mnie wtedy były ładne J. Wprawdzie blina na palcu po strugarce została do dziś.

 

Czyli jeszcze raz jak mówią Polacy „Nigdy nie jest tak, żeby nie było jak” 🙂

Być może stąd płynie nasza narodowa zaradność. Jak Niemiec, czy Francuz słyszą w urzędzie, że nie można tego załatwić mówi grzecznie do widzenia, Polacy zadają sobie pytanie – a kto jest władny to załatwić, lub usunąć zakaz. 🙂