Niedawno badałem pacjentkę, która przyniosła mi wynik biorezonansu.
Chora wykonała badanie z powodu nawracających incydentów osłabienia ogólnego z niejasnych przyczyn. Wcześniej wykonywane badania metodą medycyny tradycyjnej nie wykryły przyczyn choroby. W wyniku biorezonansu wykazano (co udowodniono? badaniem komputerowym z pięknym wydrukiem graficznym) obecność w organizmie wielu grzybów, pasożytów, wirusów oraz niedoborów witaminowych. To one miały odpowiadać za zły stan zdrowia chorej. I wówczas zaczęło się leczenie : kolejne konsultacje, odtruwania, odgrzybiania, odrobaczania (nigdy nie było pasożytów w kale) oraz stosowanie suplementów diety za duże tysiące. Pacjentka zaciągała kredyty na leczenie. Najgorsze jest to, ze naprawdę wierzy , że ma te wszystkie choroby – bo przecież ma wyniki wykonany wspaniałym urządzeniem. Być może doszło do hiperwitaminozy i zatrucia odżywkami – objawy chorobowe nie ustąpiły. Ktoś na tym nieźle zarobił i to bezkarnie. Teraz trzeba będzie wszystko naprawić – badaniami udowodnić jej, że tych chorób nie ma – kolejne koszty dla pacjentki.